2 marca 2014

Kolejny bilans, czyli podsumowanie lutego:)

Witajcie:)

Luty już za nami, nie wiem jak Wam ale mi zleciał błyskawicznie.
Podejrzewam, że w tym roku już drugiego tak wspaniałego miesiąca mieć nie będę. Przyniósł mi on mianowicie wiele dobrego. Nasza rodzinka się powiększyła i w domku jest nas już czworo: starszyzna w roli mnie M - matki:), i T - tatuśka, oraz dzieciaki czyli dwie urocze córcie: nr 1 czyli mój kochany, zbuntowany dwulatek i nr 2 nasze bobo, które od jutra oficjalnie z noworodka stanie się niemowlakiem:). Pożegnałam też jakieś 13 kg, więc nie jest źle:)
Przybyło i też kilka drobnych, ale równie uroczych nabytków jakimi są...
...na pewno nikt nie wpadł na, że są to  głównie lakiery:).

Ale, ale porządek musi być zachowany więc najpierw pokażę Wam z czym przyszło mi się pożegnać, a następnie to, co będzie mi towarzyszyło przez najbliższe miesiące( pewnie i lata:P) :).


Jak widzicie, w ty miesiącu niewiele produktów udało mi się wyzerować, ale z racji tego że nie lubię przetrzymywać niepotrzebnych rzeczy piszę o nich dziś i dziś już je wyrzucam:)
Nie podzieliłam ich też według kategorii, ponieważ nie bardzo jest co dzielić:). Opowiem Wam o nich tak, jak leci.

Na początek, jeden z moich ulubionych lakierów nude: Wibo express growth, numerek jak pewnie się domyślacie już dawno zatracony...:( Towarzyszył mi niecałe dwa lata, ale obecnie jest już tak gęsty, że nawet inglotowskie cudo do zadań specjalnych, czyli Pro Thinner  nie był w stanie przywrócić mu pożądanej konsystencji. Szkoda pewnie bym go kupiła ponownie, ale mam jeszcze wiele innych w podobnym kolorze, więc chyba powiem sobie basta:). Cena około 5-6 zł, pojemność 8 ml, dostępny (o ile jeszcze jest) w Rossmann.


Dalej jest zmywacz w płatkach. 32 szt, cena niecałe 5 zł., dostępny w Real. Jest to świetny zmywacz w płatkach, z olejem kokosowym. Super usuwa lakier, nawilża płytkę, największą jego wada to fakt, że nie radzi sobie z brokatem, ale to nie problem ponieważ wykorzystuję go tylko okazyjnie:) Już kupiłam kolejne opakowanie.


Następny do ostrzału jest tusz Essence get Big lashes opakowanie fioletowe 3 triple black .Używałam, go niewiele ponad miesiąc. Kolega już zgęstniał i nawet nie próbuję go rozrzedzać, ponieważ zaczął mi podrażniać oczy... czyli kończymy naszą przygodę. Raczej nie kupię go ponownie. Jest wiele innych, lepszych tuszy które wytrzymają ze mną dłużej niż miesiąc. Jego cena wynosi 10 zł, ja go kupiłam w promocji z drugim get big lashes opakowanie czarne volume boost za 10 zł obecnie używam ich na zmianę z Colossalem od Maybelline . Pojemność 12 ml, dostępny jest w Hebe, Naturze, SuperPharm i wszędzie tam, gdzie są szafy Essence:)


Udało mi się również wykończyć wysławiany Carmex. Stosuję go już od około 3 lat (nie jeden i ten sam) i nie może go u mnie zabraknąć. Ten się co prawda skończył, ale wciąż mam Carmex w sztyfcie:). Cena około 10 zł, pojemność 8,4 ml , dostępny w Rossmann, SuperPharm, Hebe.


Do włosów zużyłam farbę Khadi w kolorze Red. Jak zawsze świetna, polecam serdecznie. Cena niecałe 30 zł, mi wystarcza opakowanie na półtora użycia, pojemność 100 g. Dostępna na stronie Helfy.
Jeśli chcecie obaczyć jej recenzję, oraz to jak się prezentuje na moich włosach zapraszam TUTAJ.


Jako przedostatni zawodnik pozostał mi olejek arganowy. Ja wykorzystywałam go wieczorem przed snem pod krem do twarzy, czasami nakładałam go na końcówki włosów a także wcierałam w skórki wokół paznokci. Wystarczył mi na pół roku, był bardzo wydajny kosztował mnie niecałe 30 zł, za 30 ml. Swój kupiłam w osiedlowej drogerii. Na pewno sprawię sobie jeszcze jeden olejek, ale czy ten konkretny... zobaczymy co mi w łapki wpadnie:)


I nie mogło by zabraknąć mojego płynu micelarnego z Biedronki. Jest świetny, kosztuje niecałe 5 zł za 200 ml, zmywa makijaż, nie podrażnia, jest do tego nie drogi... jednym słowem ideał. Mam jeszcze dwa opakowania:).


Tyle by było zużytego, teraz pora na nowości:)

Na wyprzedaży u lacquer-maniacs (zapraszam serdecznie na jej bloga) zaopatrzyłam się w kilka bardzo interesujących lakierów.


Od dawna byłam ciekawa lakierów holograficznych. Tych z CA nie chciała kupować, mam sporo lakierów od nich i jestem zadowolona, ale wydawać w ciemno 20 zł (lakier + przesyłka) za coś, co może nie do końca mi przypasować... nie bardzo.
Dlatego jak zobaczyłam , że mogę za 3 zł nabyć lakiery Eveline, nie zastanawiałam się i wzięłam oba dostępne kolory czyli 413 i 404:), do tego doszedł jeszcze pomarańczowy piasek od Lovely w numerze 1 (bo nie miałam) i jeszcze jeden z Lovely  z serii Blink Blikk o numerku 6.


Dwie Marizy z serii Brilliant , a także  piaski z Pierre Rene lawenda w numerze 05 i mięta numer 04, urzekły mnie ich kolory. Na recenzję i prezentację tych przeuroczych piasków zapraszam TUTAJ


Zaopatrzyłam się również w pędzelki do zdobień (na zień kobiet mąż przyobiecał mi farbki akrylowe). Na koniec wybrała sobie jeszcze serum do rzęs z Eveline 3 in 1, miałam kiedyś i pod tusz było całkiem OK:) Jako prezent otrzymałam tusz z Wibo dolls lash ultra volume, taki miły bonus. Jeszcze raz dziękuję:)


A teraz to, co sprawiłam sobie lokalnie:


Dwa lakiery Bell: jeden pastelowy fiolet w numerze 703, drugi to szaraczek o numerze 701.


Dwa piaski z Allepaznokcie: czerwony w numerze 15 i nude numer 11.


Nie byłabym sobą, gdybym nie dokupiła dwóch lakierów z limitowanej kolekcji Lovely, czyli kolory: srebrny w numerze 03 jest  u mnie za sprawą mojego męża, oraz złoty w numerze 01 wciąż w rękach mojej siostry... Już niedługo jej go odbiorę:)
Na koniec zostawiłam sobie Galaxy w numerze 20.Wiem, miałam już nie kupować lakierów z tej serii ponieważ nie przypadły mi one do gustu... natomiast jako kobieta o czasami słabej woli, napatrzyłam się tu i tam jak pięknie się on prezentuje i skusiłam się na ten właśnie egzemplarz. Już niedługo zdradzę Wam, czy warto było się złamać... :)


 I to by było na tyle. Niestety marzec rozpoczął się kolejnymi lakierowymi zdobyczami, więc ostatecznie oświadczam, że pora iść na odwyk. Od kwietnia wprowadzam w życie plan ZERO DLA LAKIERÓW.


A jak u Was prezentował się luty? Dajcie znać czy podobnie jak ja wprowadzacie w życie ograniczenia zakupowe, czy raczej nie macie powodów do podejmowania tak drastycznych kroków. Jak zawsze czekam na Wasze komentarze.

Trzymajcie się ciepło i do następnego, M.


44 komentarze:

  1. A gdzie można znaleźć pedzelki? Ah nie chce zamawiać przez neta bo niedlugo się wyprowadzamy. Farbki tez mam obiecane :) a ja chce na probe 3 kolory ;D zdobycze piękne :) lakierów a lakierów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahhh i gratuluje maluszka nr 2 :) we solą rodzinka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pędzelki mam z wyprzedaży:) jakie kolory farbek wybrałaś na początek? A lakierów to już mi chyba wystarczy, więc trzeba przestać kupować nowe:)
    Dzięki za gratulacje:) To prawda wesoło mamy. Dzisiejszego posta na przykład pisałam od 13tej...:) ale powiem że warto:)
    PS pamiętam o Twojej nominacji, ale znalezienie odpowiedniej ilości blogów zajmuje mi więcej czasu niż myślałam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję! Niech maluszek zdrowo rośnie :) Oba niech zdrowo rosną :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też lubie zmywacz w płatkach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem:) może następnym razem wypróbuję te z H&M:)

      Usuń
  6. Anonimowy3/3/14 07:43

    niedługo kończy mi się płyn micelarny, na pewno kupię ten z biedronki - ciągle o nim słyszę :)
    czekam na prezentacje lakierów na paznokciach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed tym micelem z Biedronki używałam z Sephory i Douglasa i nie widzę różnicy w działaniu, więc już nie przepłacam:)
      A lakiery już w użyciu, więc już niedługo zacznę je pokazywać:)

      Usuń
  7. Marzenko luty był dla Ciebie niesamowitym miesiącem :) Niech Natalka zdrowo i szczęśliwie Ci się chowa (moja córka 16 letnia też ma na imię Natalka):D Kosmetyki i lakiery - sporo ich:)
    Czekam z niecierpliwością na zdobienia - szczególnie piasków z Allepaznokcie :) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda luty był dla mnie wyjątkowym miesiącem:) a Natalki to fajne dziewczyny!
      Dzięki za miłe słowa:)
      A co do lakierów... to rzeczywiście chyba sporo ich, ale przynajmniej będzie co prezentować:)
      Pozdrawiam, buziaki:)

      Usuń
  8. Gratuluję! Że jeszcze znajdujesz siły na prowadzenie bloga :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:)
      Blogowanie daje mi dużo przyjemności, dlatego staram się zrobić czasem coś dla siebie i piszę:)

      Usuń
  9. dużo cudownych lakierów! też używam Carmex ale chwilowo go nie mam i usta smaruję masłem shea

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, lakierów jest dużo...:) jesteś zadowolona z masła shea?

      Usuń
  10. Gratuluje dzieciaczka nr 2 :)))
    U mnie w lutym również mniej zużytych kosmetyków, niż zazwyczaj.
    Bardzo lubiłam te płatkowe zmywacze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:)
      Te zmywacze w płatkach, to bardzo fajna sprawa. Najlepiej się sprawdzają w sytuacjach awaryjnych. Można je schować do torebki i mamy pewność, że nie wyleją i nie upaćkają nam wszystkiego, a w razie czego, zawsze można je wykorzystać:)

      Usuń
    2. Dokładnie tak :) A jeszcze dodatkowo punktują u mnie za natłuszczanie. Dla moich suchych skórek to świetne rozwiązanie :)

      Usuń
    3. Fakt, natłuszczanie to ich chyba największa zaleta. I nie śmierdzą;P

      Usuń
  11. Carmex mnie ciągle zachęca! :) A lakiery cudowne sobie wybrałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Carmex jest już ze mną od lat i sięgam po no nowego odruchowo, gdy wiem że mój jest już na wykończeniu:).
      Fajnie, że lakiery Ci się spodobały, ja też jestem pod ich wrażeniem:)

      Usuń
    2. A ja teraz mam taki Balsam z Lovely i też jest rewelacyjny, taki chłodzący :)

      Usuń
    3. Nie miałam nigdy balsamu z Lovely. Z tego co kojarzę, to opinie ma dobre:)

      Usuń
  12. trochę tego jest :)
    http://veneaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. sporo lakierów! :)
    A pędzelki to i ja muszę nowe nabyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, lakiery kiedyś mnie zgubią...:)
      To kupuj i maluj, a ja chętnie będę podziwiać:)

      Usuń
  14. Ten tusz do rzęs z essence jest świetny :) używałam długo, nie wiem dlaczego przestałam, ale chyba do niego wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że u Ciebie ten tusz się sprawdza.
      Niestety moje oczy są dość wrażliwe, więc koniecznie po 3 miesiącach muszę zmienić tusz, bo oczy zaczynają mi łzawić, piec... ten niestety dał taki efekt po miesiącu użytkowania.

      Usuń
    2. Polecam Ci tusz z lovely, który widnieje w moim haulu :)) jest super, efekt porównywalny do colosala, a cena o wiele mniejsza!

      Usuń
    3. Z pewnością zajrzę zobaczyć co to za cudeńko:)

      Usuń
    4. a baardzo zapraszam! :)

      Usuń
  15. Bardzo lubię olejek arganowy i tego micela z Biedronki :) Reszty nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olejek arganowy jest bardzo uniwersalny i za to go lubię, a micela z Biedronki to już powoli legenda:)

      Usuń
  16. Ojej ile lakierów :) Ten czerwony mnie zaciekawił, on ma drobinki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czerwony piasek z Allepaznokcie nie ma drobinek. Ma natomiast bardzo delikatną fakturę. Za niedługo go pokażę, więc będziesz mogła zobaczyć jak się prezentuje na pazurkach:).

      Usuń
  17. Uwielbiam ten płyn micelarny z Biedronki.
    Kupuję go systematycznie już od kilku miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielam Twój zachwyt nad nim:) Na chwilę obecną to mój ulubieniec i nie zamierzam tego zmieniać:)

      Usuń
  18. Też bardzo lubie carmex :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Denka gratuluję :)
    A zakupy fajne, serum Eveline do rzęs używam i jestem w trakcie drugiego opakowania, jest bardzo dobre. Lakiery Lovely są świetne, mam kilka w swojej kolekcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że to serum i u mnie się sprawdzi. Chętnie bym zobaczyła Twoją kolekcję lakierów:)

      Usuń
  20. Ja nie polubiłam micela z Biedronki, tzn. jest ok, zmywa co ma zmywać, ale mnie podszczypuje w oczy, wolę Loreal'a, Ziaję czy obecnie używanego Garniera:)

    Odżywkę/ serum/ bazę z Eveline używam pod tusz - i fajnie dodaje objętości i odrobinę na długości;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Garniera nigdy nie próbowałam. A to serum mam zamiar stosować właśnie pod tusz, przy moich mikro rzęsach trzeba się jakoś wspomagać;)

      Usuń


Droga czytelniczko/czytelniku, dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz - dodaje mi on bowiem motywacji do dalszej pracy.
Jeśli Ci się spodobało, mam nadzieję że zostaniesz ze mną na dłużej. Jeśli nie, daj znać nad czym powinnam popracować. Konstruktywna krytyka mile widziana!