24 stycznia 2017

Kropki w angielskim stylu :)

Witajcie :)

Jeśli jesteście ze mną na Instagramie, wiecie zapewne, że niedawno kupiłam moje pierwsze lakiery A-England - i po prosu przepadłam :) Angliki z kolekcji To Emily Bronte są niesamowite.

Nie znalazłam w nich żadnej wady. Maluje się nimi bardzo przyjemnie. Pędzelek mają krótki, wąski i bardzo plastyczny. Pigmentacja i konsystencja są w sam raz - kryją praktycznie po jednej warstwie (ja nałożyłam dwie cienkie), zmywają się również bez problemu.


W dniu dzisiejszym zaprezentuję Wam Cathy - jasnoszary lakier, z bardzo drobno zmielonym niebieskim shimmerem. Oraz Wuthering Heights - ciemny szary, może popielaty - również z maleńkimi drobinkami.



Paznokcie ozdobiłam tylko kropkami, ponieważ nie chciałam żeby żadne, mocne zdobienie nie odciągało uwagi od tych cudeniek :)


I jak wam się podoba takie połączenie? Macie lakiery A-England? Lubicie? jak zawsze czekam na wasze komentarze.

Trzymajcie się ciepło i do następnego, M.

14 stycznia 2017

Holo, które gościło ostatnio na moich pazurkach - post zbiorowy ;)

Witajcie :)

Niedawno minęły mi 3 latka w blogowym świecie, ale z powodu natłoku zajęć zapomniałam o tej uroczystości...
W ciągu najbliższych prawdopodobnie tygodni będzie mnie tutaj mniej - muszę załatwić kilka spraw i jak wszystko zakończy się pomyślnie, to napiszę Wam co porabiałam w tym czasie. Jak na razie, mam kilka fajnych zdjęć i nie chciałabym, żeby poszły w zapomnienie - z powodu braku czasu. Dlatego też postanowiłam pokazać je Wam dzisiaj w jednym poście - jeśli chcecie znać szczegóły dotyczące któregoś z lakierów, piszcie w komentarzu - na pewno Wam odpowiem (choć może z opóźnieniem...).


Ostatno mam kiepską passę i jakoś nie bardzo mogę się ogarnąć... Ale tutaj, nie chcę marudzić. Tutaj wszysko jest niesamowite, jak lakiery które chcę Wam zaprezentować. Tak więc bez zbędnego gadania, zapraszam do oglądania.

PS. zdjęcia były robione w różnych miejscach, więc jakościowo róznią się od siebie. Największy problem mialam z niebieskimi holosiami - masakryczne w fotografowaniu, cudowne na żywo. Podobnie było z galaxy - ale tutaj postaram się o filmik- tam widać efekt holo i nie tylko ;).

Holofrench wykonany z wykorzystaniem lakierów Sophin  z kolekcji Luxury&Style w numerach: 372 Delicacy oraz 374 Glamour.





Duet, w którym się ostatnio zakochałam: lakier Orly z kolekcji Smoky Darkest Shadow oraz na palcu środkowym i wskazującym Pierre Rene Top Flex French Manicure w numerze 11 - daje niesamowite efekty, w zależności od kąta padania światła :)



Kolejny to lakier Happy Ending od F.U.N Lacquer z kolekcji New Year 2016. Niesamowity, szaro-niebieski kolor ze złotym brokatem i całym mnóstwem holodrobinek - których oczywiście nie udało mi się uchwycić na zdjęciach - są na filmie :D




Następnie mamy podwójne holo. Również lakiery F.U.N Lacquer, tym razem niebieskie linearne holo Blue Christmas z kolekcji Christmas 2016 oraz holo brokat w kolorze niebieskim How Deep is Your Holo? powstały przy współpracy z SIMPLYNAILOGICAL.




I na koniec pozostała mi już tylko galaktyka. Do jej wykonania użyłam wielu lakierów, serio. Najważniejszym z nich jest natomiast Andromeda od F.U.N. Lacquer z kolekcji powstałej przy współpracy IPARALLAXE. 





I jak Wam się podobają zdobienia? Macie swoich faworytów? Jak zawsze czekam na wasze komentarze.

PS. jeśli mój małżonek pomoże, to powinnam ogarnąć sprawę z filmikami - więc one mogą się pojawiać co jakiś czas na YT :)

Trzymajcie się ciepło i do następngo, M.

3 stycznia 2017

Happiness by F.U.N Lacquer Sveta Sanders Collection.

Witajcie,

Jak się macie w Nowym Roku? Ja chyba jeszcze się nie ogarnęłam.Ogólnie rok 2016 nie był zbyt łaskawy dla nas, ale było, minęło - liczę na to, że ten rok będzie dla nas łaskawszy, a wszystko co nieciekawe już za nami. 

Lakier Happiness to holograficzny nudziak wyprodukowany w Singapurze, pochodzi z kolekcji Svety Sanders i idealnie nadaje się do pracy.


Jest to typowy, karmelowy nudziak który kryje po dwóch warstwach. Aplikacja jest bardzo przyjemna. Lakier nie smuży, nie rozlewa się na skórki, nie bąbluje. Pędzelek, jest płaski, dość cienki i jak dla mnie ciut za sztywny - malowanie nim niby nie jest problematyczne, ale jednak nie jest to preferowany przeze mnie typ - jakby zbyt sztywny.


Niestety nie jest on dostępny w Polsce i swoje kosztuje. Jeśli chcecie poznać szczegóły odsyłam Was do strony producenta http://www.funlacquer.com/
Lakier jest wyjątkowy, dla mnie -  mój mąż natomiast nie rozumie o co tyle zachodu.



Happiness idealnie współgra z kolorem mojej skóry, w świetle sztucznym i słonecznym dostrzec można idealne linearne holo, bez odpowiedniego oświetlenia natomiast widać delikate drobinki (wiecie chyba o czym mówię).



Problem natomiast miałam ze zrobieniem zdjęć... Jedyny efekt holo, który udało mi się uchwycić jest widoczny w butelce. Na paznokciach natomiast nie poszło... niestety mój sprzęt do najlepszych nie należy :(


Żeby nie było tak całkiem nudno, na palce serdeczny i środkowy dorzuciłam jedną warstwę Catrice Crushed Crystals w numerze 04 Oyster & Champagne, a całość utrwalilam Essie GTG i gotowe :)


Jak Wam się podoba moje nudziakowe mani? Jak zawsze czekam na wasze komentarze.


Trzymajcie się ciepło i do następnego, M.