Korzystając z okazji, iż obie córy smacznie śpią a ja cierpię na nadmiar czasu wolnego ;P postanowiłam przygotować dla Was coś wyjątkowego. Co prawda, ja już swój prezent walentynkowy dostałam, ale nie zmienia to faktu, że mogę zrobić dla siebie coś więcej:)
Dodatkowo, korzystając z okazji podzielę się z Wami swoimi przemyśleniami na temat lakierów z serii Galaxy od GR. W moim posiadaniu są tylko dwie sztuki i z racji tego, że zachowują się podobnie, napiszę Wam o nich kilka słów w jednym poście.
Ze zdobieniem potrzymam Was trochę w niepewności i zacznę od prezentacji Lakierów Galaxy.
Na pierwszy rzut pójdzie nr 15, ponieważ najbardziej zawrócił mi w głowie:
- lakier teksturowy w czarnym kolorze ze sporą ilością czerwonych drobinek,
- konsystencja: dość rzadka, natomiast nie rozlewa się po skórkach,
- pędzelek: ani gruby, ani wąski, taki w sam raz, równo ścięty,
- aplikacja: do pełnego krycia konieczne są trzy warstwy,
- czas schnięcia: nie jestem w stanie obiektywnie tego stwierdzić, ponieważ wspomogłam się wysuszaczem,
- drobinki rozprowadzają się równomiernie, dzięki czemu efekt końcowy jest bardzo ciekawy,
- pojemność: 10,3 ml,
- dostępność: wyspy/sklepy GR, sklep internetowy GR, osiedlowe drogerie,
- cena: 12,90 zł,
14.02.2014 Aktualizacja:
Po dwóch dniach noszenia, musiałam zmyć paznokcie ze względu na mega odprysk który zrobił się na palcu wskazującym prawej ręki (ostatnio przy dwójce dzieci mam trochę więcej pracy, to fakt i moje paznokcie są bardziej narażone na kontakt z wodą, może to jest przyczyna). Na pozostałych paznokciach pomalowanych 15 były tylko lekko zdarte końcówki.
Natomiast samo zmywanie przebiegło bez większych przeszkód, co oczywiście zaliczam na plus dla tego lakieru.
Podsumowując: kolor jest rewelacyjny, ale tylko kolor. Cała reszta niestety nie powaliła mnie na kolana...
Jeśli miała bym oceniać, to lakier zasługuje na na marne cztery, bądź jak kto woli 4-.
Taka jest moja subiektywna ocena, jeśli macie inne doświadczenia z tym lakierem dajcie znać.
Mam bardzo mieszane uczucia co do tego lakieru. Z jednej strony jego kolor, wykończenie oraz to jak się prezentuje na paznokciach powoduje u mnie wielki zachwyt nad jegomościem. Z drugiej natomiast, sam fakt nakładania trzech warstw, przy moim ograniczonym czasie trochę mnie rozczarował. Wiem, wiem, mam wysuszacz, ale jednak przyzwyczajona jestem do lepszego krycia.
Powiem tak, ponoszę go i sprawdzę jak się zachowuje w trakcie użytkowania:) jeśli nie będzie odprysków ani startych końcówek, to chyba się polubimy:)
Teraz przejdźmy do drugiego z serii Galaxy, czyli numeru 21.
Jest to również lakier teksturowy w kolorze... Na początku myślałam, że jest to róż, teraz wydaje mi się bardziej brzoskwiniowy z całym mnóstwem złotego brokatu. Mam wrażenie, że to właśnie przez ten złoty brokat mam problem z określeniem koloru, wszystko zależy bowiem od tego jakie jest oświetlenie i pod jakim kątem na niego się patrz:). Bardzo ładnie prezentuje się na paznokciach, brokat jest widoczny i wyczuwalny.
Podobnie jak jego poprzednika, w tym przypadku również mam problem z jednogłośnym werdyktem co do mojej oceny końcowej. Powiem więc tak: ponosimy, ocenimy.
Cała reszta tj: pędzelek, dostępność itp. jest jak wyżej, więc nie będę się powtarzać.
14.02.21014. Aktualizacja:
Lakier przez czas noszenia zachowywał się bez zarzutu. Nie było żadnych odprysków ani wytartych końcówek. Pozytywnie zaskoczył mnie również podczas zmywania, przy takiej ilości brokatu spodziewałam się mega problemów, a tu poszło praktycznie błyskawicznie. Co prawda brokat miałam na całych rękach, ale woda z mydłem dały radę.
Podsumowując, na pewno lakier nr 21 sprawował się lepiej niż jego kolega 15. Myślę, że należy mu się 4+, nie więcej ze względu na słabe krycie.
Na koniec powiem jeszcze, iż przyzwyczajona do dobrej, a nawet bardzo dobrej jakości lakierów GR, uważam iż ta seria nie należy do najlepszych. Nie jest zła, jest po prostu przeciętna. Po sprawdzeniu tych dwóch sztuk raczej nie dokupię kolejnych.
A teraz , żeby już nie przynudzać, zaprezentuję Wam, co udało mi się wymodzić przy pomocy wyżej wymienionych lakierów.
Do tego zdobienia oprócz Galaxy nr 15 i 21 wykorzystałam lakier Essence sparkle sand effect o numerze 156 me & my lover do namalowania serduszek i kropek przy użyciu zwykłej sondy do zdobień. Natomiast jako wysuszacz wykorzystałam Dry Kwik od SH.
Zapraszam do oglądania:)
I jak Wam si podoba moja propozycja walentynkowa? Co sądzicie o lakierach z serii Galaxy?
Jak zawsze zachęcam do komentowania.
Trzymajcie się ciepło i do następnego, M.
Zdobienie akurat na czasie. Bardzo ładnie.Czkam z niecierpliwością na dalsze twoje pomysły.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie że pomysł Ci się spodobał, i że regularnie tu zaglądasz, bardzo mi miło z tego powodu:)
UsuńPozdrawiam, M.
Nie wiem czemu ale żaden Galaxy mi się nie podobał i nie kupiłam nic
OdpowiedzUsuńJa też już raczej nie dokupię żadnego...
UsuńJakie ładne piaski, zwłaszcza ten różowy :) pięknie się mieni.
OdpowiedzUsuńTo fakt, w świetle dziennym mieni się pięknie i wygląda na prawdę rewelacyjnie,
Usuńw sztucznym z resztą też wygląda ładnie:)
Bardzo mi się podoba! :D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy:)
UsuńNie było łatwo namalować serca piaskiem na piasku:)
fajne i pomyslowe, seria galaxy nie nalezy do najlepszych niestety
OdpowiedzUsuńMiło mi słyszeć, że Ci się podoba:)
UsuńA co do Galaxy, to niestety prawda. Przyzwyczajona jestem do lepeszej jakości lakierów GR. Seria Holiday jest według mnie rewelacyjna, a ta jest po prostu przeciętna.