Dzisiaj wpadam do Was na szybko. Niestety u mnie nadal nieciekawie. Cały czas walczymy z choróbskiem w domu. Od trzech m-cy mąż i starsza córa non stop coś łapią. Ja dopiero co zaleczyłam zęba, który mnie męczył od początku roku. Obyło się bez kanałówki (zmieniłam dentystę i nagle okazało się, że ząb może przestać boleć po zaleczeniu...), a Natuśka ząbkuję. Mam nadzieje, że ona przynajmniej niczego nie przyłapie od siostry, bo Julcia - po trzech dniach w przedszkolu, dzisiaj znowu gorączkuje. Jutro będzie u nas jej pediatra, i tak cały czas.
Potrzebuję dużo słońca, żeby samej naładować baterię bo na oparach lecę :(
Stres odbił się również na moich paznokciach, są w opłakanym stanie. Dlatego ścięłam je do zera, zakupiłam odżywkę z Inglota i zobaczymy co dalej.
Ostatnio nie szalałam z zakupami, ale coś tam mi się udało dostać/kupić :). I tak w moje łapki wpadły:
Od Agi (dzięki wielkie raz jeszcze):
miniaturki z OPI Fifty Shades Of Grey.
Od męża:
Od lewej: Rimmel Salon Pro by Kate nr 705 Reggae Splash, 317 Hip Hop, 702 Simply Sizzling jako prezent walentynkowy. Brzoskwiniowy Rimmel już miałam, więc (za zgodą męża) nowy trafił do mojej siostrzenicy. Następnie z okazji dnia kobiet trafił mi się Orly Flirty Girl oraz Sparitual Dreamsicle (cudowny neon), Na koniec pozostały bezokazyjne prezenty z Gosh'a, z serii Stardust Finition Brillante Perlee nr 630 Moonlight, Inglot 989 oraz odżywka (na moja prośbę) do paznokci rozdwajających się.
Na koniec moje łupy:
W promocji 1+1 w Hebe: Essie Chinchilly i Good To Go, ze sklepu ekobieca.pl : Essie Maxymillian Strasse-Her. W Rossmannie kupiłam Top UV z Lovely oraz bazę Peel Off z Miss Sporty, a w Naturze dwa lakiery z My Secret z serii Nail Art w numerach 228 (Pea Green Dots) i 221 (Polite Dots).
Dodatkowo pochwalę się moim ulubionym (od dzisiaj) mega kubkiem z biedy:
..oraz chciałam pokazać Wam naszą druga psinkę, którą przygarnęliśmy ze schroniska. Na zdjęciu jako pierwsza kroczy nasza pięcioletnia Ruduśka, a za nią nasz nowy, niespełna trzyletni Kłopot :). Wesołe zdjęcie tej dwójki dorzucam na koniec, żeby nie było tak całkiem na smutno :).
Mam nadzieje, że Wam miło upływa czas i że delektujecie się wspaniałym przedwiośniem. Pozdrawiam Was serdecznie :)
Trzymajcie się ciepło i do następnego, M.